top of page
Search

Finlandyzacja edukacji w Polsce: czy to możliwe?

Adam Dziedzic

Model szkolnictwa, który opiera się na apolityczności, równości, otwartości i nauce poprzez praktykę brzmi jak marzenie. Jednak w niektórych krajach, takich Finlandia to codzienna rzeczywistość. Na czym polega fiński fenomen?


Finlandia już kilkadziesiąt lat temu świadomie i systemowo zainwestowała w zasoby ludzkie, rozumiejąc płynące z tego długofalowe korzyści. Kraj zdobył światowe uznanie dzięki całkowicie innowacyjnemu podejściu do edukacji charakteryzującej się brakiem standardowych testów i egzaminów na poziomie podstawowym, ograniczeniem ilości prac domowych, a także dużym naciskiem na kreatywność.


Kluczowym elementem fińskiego sukcesu edukacyjnego jest wysoko wykwalifikowana i dobrze opłacana kadra nauczycielska, która cieszy się prestiżem, szacunkiem i zaufaniem społecznym. Nauczyciele posiadają dużą autonomię i samodzielność w działaniu, co skutkuje kreatywnością i motywacją do pracy. Nie są przeciążeni obowiązkami typowo administracyjnymi, nie „gonią” z materiałem, nie są nadmiernie kontrolowani czy rozliczani z jego realizacji, mają za to obowiązek poszerzania wiedzy i podnoszenia kwalifikacji zawodowych.


Program nauczania na poziomie krajowym opracowywany jest przez niezależnych ekspertów i pracowników naukowych, a następnie dostosowywany przez nauczycieli i władze gmin do lokalnych warunków i specyfiki. Ta autonomia i niezależność, to wyraz zaufania władz centralnych do nauczycieli i lokalnych społeczności.


Podstawą systemu jest przede wszystkim równy dostęp do edukacji, który nie faworyzuje uczniów ze względu na zamożność, pochodzenie czy miejsce zamieszkania. Poziom nauczania jest porównywalny w całym kraju, nie ma tym samym rywalizacji szkół i ich miejsc rankingowych. Nacisk kładziony jest na indywidualne podejście i rozwój każdego ucznia, zaś ocena jakości kształcenia opiera się na podstawie analiz, a nie poprzez ujednolicony krajowy system egzaminacyjny.


Ważną rolę odgrywają relacje między uczniami i nauczycielami. Prace domowe są obecne lecz nie stanowią codziennego obowiązku ucznia. Zamiast koncentrowania się na nauce w kontekście egzaminów czy testów końcowych, podkreślana jest rola zadowolenia i motywowania każdego dziecka do nauki. Nie chodzi o ocenę samą w sobie, lecz o łączenie teorii z praktyką i uzyskanie rezultatów, dzięki kreatywności oraz umiejętności interpretacji faktów i danych jak i poprzez wyciąganie wniosków z materiałów.


Czy zaimplementowanie fińskich rozwiązań jest możliwe w Polsce?


Jak pokazuje praktyka w Finlandii, edukacja to podstawowy element rozwoju kraju, który przynosi wymierne efekty w postaci wzrostu gospodarczego oraz dobrobytu społeczeństwa. Dzieci i młodzież w Polsce zasługują na szkołę, która inspiruje, rozwija i przygotowuje absolwentów do wybranych kierunków studiów oraz pomaga w odnalezieniu się w dorosłym życiu na rynku pracy. Nowoczesna szkoła nie odpytuje po kolei z dziennika, nie stawia ocen lecz punktuje i nagradza pracę zespołową, w tym zadania projektowe takie jak warsztaty, debaty czy prezentacje. Dzięki nim uczniowie nie tylko pozyskują wiedzę teoretyczną, lecz przede wszystkim rozwijają kluczowe umiejętności miękkie.


Polskiej szkole jednak daleko do ideału. Dzisiaj licealistka w klasie o profilu biologiczno-chemicznym ma więcej godzin z historii, fizyki czy angielskiego niż z profilowej biologii; dzieci przychodzą do szkoły o godzinie 07:30 rano, kończą lekcje po godzinie 16.00, by wieczorem usiąść do odrabiania prac domowych; uczniowie „wkuwają” materiał „na blachę”, tylko po to by zaliczyć kolejną kartkówkę.


Choć rozwiązania fińskiego modelu edukacyjnego brzmią atrakcyjnie, z uwagi na oczywiste różnice kulturowe, społeczne oraz strukturalne między Polską a Finlandią, nie jest możliwe ich przeniesienie na polski grunt na zasadzie “kopiuj wklej”. Warto jednak przyjrzeć się fińskiej szkole bliżej, skorzystać z wybranych rozwiązań i zaadaptować je do polskich warunków.


Kolejni rządzący nie kwestionują konieczności zmian i z większym, czy raczej mniejszym skutkiem podejmują, nie zawsze trafne działania. Niezależnie od dalszego wyboru kierunku reform, pierwszym podstawowym krokiem, powinna być zmiana sposobu myślenia o edukacji i odejście od dotychczasowych sztywnych szablonów na rzecz elastycznych i dynamicznych programów oraz rozwiązań, w ramach których uczniowie będą postrzegani, jako aktywni uczestnicy procesu edukacyjnego, a nie bierni odbiorcy informacji.

Przykład? Organizacja w ramach programów partnerskich z lokalnymi firmami i organizacjami spotkań z praktykami i specjalistami konkretnych dziedzin. Koszty takich spotkań, odbywających się na przykład podczas godzin wychowawczych są znikome – korzyść zaś ogromna.


Finlandyzacja edukacji w Polsce mogłaby przynieść również kluczowe korzyści takie jak nauka nie tyle zapamiętywania materiału, co jego analiza i zrozumienie, a także praca w grupie, czy umiejętność pozyskiwania rzetelnych informacji oraz bardziej elastyczne podejście do ocen i egzaminów. Działania te skutkowałoby większą motywacją, kreatywnością i samodzielnością uczniów.


Niezbędne jest również podniesienie prestiżu zawodu nauczyciela i skoncentrowanie się na profesjonalnym rozwoju pedagogów, co przyniosłoby efekt w postaci wzrostu jakości nauczania. A przecież, to jest właśnie celem nadrzędnym, co Finowie zrozumieli już kilkadziesiąt lat temu.


Wdrażanie zmian wymaga zaangażowania społecznego, wsparcia politycznego i systematycznych działań, tak aby zbudować nowoczesny, efektywny i zrównoważony system edukacyjny, zgodny z duchem Finlandii, ale jednocześnie dostosowany do polskich doświadczeń, do polskiej rzeczywistości.


Decyzje są trudne i kosztowne. Jednak jak pokazuje przykład nie tylko Finlandii – wydatki na edukację, w tym wysoko wynagradzana kadra nauczycielska - to dobra inwestycja.

Czy zatem, obecna Minister Edukacji Barbara Nowacka zdoła przywrócić polskiej szkole należyty autorytet, tak by stała się ona przyjaznym miejscem dla każdej uczennicy i każdego ucznia, a także prestiżowym i satysfakcjonującym miejscem pracy dla kadry pedagogicznej?


Podejmowane i zapowiedziane działania, w tym wchodzące w życie podwyżki dla nauczycieli to ważny element zmian, które powinny objąć cały system edukacji. To również dowód na gotowość resortu edukacji do dialogu ze środowiskiem nauczycielskim.

Skierowany niedawno do konsultacji i uzgodnień projekt nowelizacji rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 22 lutego 2019 r., którego celem jest „zmiana formuły prac domowych w publicznych szkołach podstawowych oraz rezygnacja z wliczania do średniej ocen rocznych lub końcowych oceny z religii i etyki” - to pierwszy i niewątpliwie „rewolucyjny” krok na drodze zmian w polskim systemie szkolnictwa. Krok w dużej mierze w dobrym kierunku - ale jest jedno “ale”.


„Brak prac domowych w przypadku młodszych uczniów ma wiele zalet i sprzyja wyrównywaniu szans” tłumaczy Minister Nowacka. Patrząc na wieloletnie sprawdzone fińskie doświadczenia – trudno się nie zgodzić z taką opinią. Należy jednak uwzględnić i pamiętać o licznych negatywnych opiniach tego pomysłu płynących ze środowiska eksperckiego, rodziców czy również nauczycieli. Warto się zastanowić, czy nie należałoby zacząć od dokładnego przejrzenia obecnej podstawy programowej i jej sukcesywnego „odchudzenia” i dopiero w kolejnym kroku rozważać kwestie nieobowiązkowych prac domowych. W tym zakresie, w duchu zaufania do nauczycieli oraz decentralizacji, zamiast odgórnego nakazu czy zakazu, bardziej skuteczną metodą byłoby pozostawienie decyzji o zadawaniu prac domowych nauczycielom, którzy najlepiej wiedzą co w danej chwili jest potrzebne klasie. Przeciwnicy odgórnego zakazu zadawania prac domowych również (słusznie) podkreślają ryzyko iż dzieci i młodzież czas ten będą spędzać w telefonach czy na komputerach. Konieczne jest zadbanie o bezwarunkową realizację kolejnej obietnicy tj. „oferta bezpłatnych zajęć pozalekcyjnych, obejmujących zarówno zajęcia rozwijające zdolności uczniów i wyrównujące szanse, sport i rozwijanie zainteresowań oraz pomoc w szkole zamiast korepetycji w domu”. Jest to szczególnie istotne w mniejszych miejscowościach oraz gminach wiejskich, gdzie oferta ewentualnych zajęć jest o wiele uboższa niż w dużych metropoliach.


Podsumowując, niewątpliwie działania nowej Minister stanowią realizację wyborczych obietnic Koalicji Obywatelskiej. Należy jednak podkreślić, że kluczem do sukcesu jest holistyczne podejście do reformy systemu oświaty i spojrzenie na niego nie jak na odrębne elementy lecz jako system naczyń połączonych i skuteczne wdrożenie mechanizmu zarządzania siecią (ang. network governance).

Comentarios


bottom of page